Jadą tym wąwozem ulicy Głębokiej.
Po obu stronach małe wieżowce. Kiedyś tam był – nawet winda budzi wątpliwość prawidłowego działania.
Dla studentów idealnie – można się stargować z ceną – i wszędzie blisko – na wszystkie uczelnie – Politechnikę, Przyrodniczy, Medyczny, UMCS.

Na tym przystanku – przeważnie – spadają szelki trolej- busu. Kierowca zazwyczaj musi wyjść z wozu, z szoferki – i trzymając, i manewrując stalowymi linkami – nakierować i umieścić metal dokujący – na stalowej linie napięcia – rozwieszonej nad jezdnią.

Wjeżdżają w teren bardziej przystępny patrzeniu.

Po lewej budynki – porządne, odnowione – zbudowane inteligentnie – należące do Uniwersytetu Przyrodniczego – chyba Weterynaria – i które to budynki ciągną się prawie do stacji benzynowej – już bliżej Skweru Akademickiego i Sowińskiego.

Po prawej – jakiś magazyn – opuszczony od kilku lat. Ale ktoś wziął w najem – magazynu nie rusza, bo bez sensu – ale plac wynajął pod najem miejsc parkingowych – w aktualnej sytuacji płatnych parkingów w obrębie ścisłego lub dalszego centrum – bardzo rentowna działalność. Przejść się można – ze ścisłego Centrum – parę złotych.

Jakiś budynek – zbudowany pod chyba pod wpływem – urbanistycznej fantazji komunistycznej.

Przy Raabego czy to jeszcze Akademicka – widać na- rożny kawałek muru Cmentarz przy Lipowej – widoczny z Głębokiej – a przy tym narożniku murów – Pomnik bo- dajże Rzezi Wołyńskiej.

Po lewej aż do stacji paliw ciągnął się budynki Przyrodniczego.
Po prawej – pomieszczenia sportowe też Przyrodniczego.
Siłownia – sala gimnastyczna? – basen?
A do tego budynku przylepiony – wysoki parter i oszklony – budynek komercyjny – coś z samochodami.

Za stacją rozciąga się górka – pod do Piastowskiego osiedla – górka i schody. Dość popularna trasa studentów. Sporo ich mieszka na Piastowskim – blisko, tanio. I może nieco dalej – ładny, sensowny spacer – a kobiety, studentki, najczęściej takowe lubią. I na samym początku osiedla – już na wzniesieniu w zasadzie – budynek dydaktyczny UMCS – chyba Anglistyka – i w tej samej bryle – bodajże akademiki dla zaocznych. W tej sytuacji zdrowotnej – i ekonomicznej – nie wiadomo, co tam teraz jest.

Z jednej strony wzniesienie – a nieco na lewo – tylko troszeczkę – po lekkim łuku – jakby wąwóz – choć raczej płaski – trawnikiem, zielenią – niezabudowaną przestrzenią – ani nawet chodnikiem – dochodzi się do już chyba Glinianej – która się łączy z jednej strony z Nadbystrzycką – na wysokości cukierni Nina i Swojskie Jadło – z drugiej zaś przechodzi w Kazimierza Wielkiego (nie pomylił się?) – i łączy z Filaretów – przy Globusie i prawie naprzeciwko Kościoła św. Józefa – z bardzo wysoką zabudową szpicy z Krzyżem i może dzwonnicą.

Zresztą chyba na styku – w okolicach – Glinianej z Kazimierza Wielkiego – również znajdują się budynki Przyrodniczego.

Po prawej – w wąwozie Głębokiej – mijają parkingi – chyba uczelniane – i małe szklarnie – na pewno Przyrodniczego.
Przez parę lat zaniedbane – jakiś czas temu odnowione – aż miło patrzeć.
I może zjeść truskawki w zimie.

Na wzniesieniu widać – duży, masywny, zadbany – budynek – prawie narożny – Przyrodniczego – ze śmieszną budką na dachu – która nieco przypomina jaskółkę – na terenie jakiegoś więzienia.
Za tym budynkiem – budynki przylepione, złączone, połączone korytarzami – Starego i Nowego Humanika.

Tam – jego Żona – Penelopa studiowała. Ciężko było Ją znaleźć.
Nawet nie szukanie igły w stogu siana – lecz porządnej Kaczki w Internecie – dobrze zapowiadającej się Kaczki.

Za nim Ją znalazł – musiał przejść – przepłynąć całe morza i oceany – Przygód – miejscami Awanturek – cóż i trudnych chwil, i wesołych, i miłych, które to jednak było jak narkotyk – bardzo miło, fajnie, przyjemnie – niesamowicie – ale to jednak nie to. Zrywam z Tobą kontakt – jak narkotyk. Stracił wiele – dążąc – do Niej – swej Penelopy. I ludzi znajomych, i może przyjaciół – ale i ludzi niepozytywnie na niego działających. Stracił wiele. Ale – nie – poddał – się? To dyskusyjne stwierdzenie.

I może, aby Ją zdobyć – nie – tak – najpierw zdobyć – a później wypróbować – czy to Ona – jego Penelopa – przebrał się w prawie żebraka – wdział na siebie prawie owczą włosienicę.

A jednak Ona – jego – swym Sercem Poznała. I to już Jest – kilkanaście Dobrych lat.

I tu jeszcze trzeba wspomnieć Ciebie – wiesz – Chwała Ci i Cześć.
Mogłeś Ją sam próbować głuszyć.
Mogłeś Jej nic nie powiedzieć o mnie. A jednak powiedziałeś.
Tak – Mr Szary – o Ciebie chodzi.
Nie wiem, jak Ci się odwdzięczyć – chyba tylko – dozgonnym długiem wdzięczności.